Którą zabiorę ze sobą do grobu. Więc niech to serce stanie się nieczułe. Mamo, teraz wracam do domu, Nie jestem tym kim chciałaś, bym był Lecz miłość matki do syna Pomoże mi być, wypowiedziana Przyjąłem twoją miłość za pewnik* I to, co do mnie mówiłaś Potrzebuję twoich ramion, które mnie powitają Ale widzę tylko
Translations in context of "relacji matki i syna" in Polish-English from Reverso Context: To także portret wyjątkowej relacji matki i syna.
There is no strumming pattern for this song yet. Create and get +5 IQ. [Chorus] Am F Matko, która nas znasz G Am Z dziećmi Twymi bądź Am C G Na drogach nam nadzieją świeć G7 Am G Am Z Synem Twym z nami idź [Verse 1] C Am Z wszystkich niewiast wybrana Am G Am Przyjdź i drogę wskaż C Am Córo Ludu Bożego Dm E7 Do Syna Twego nas
Dziś skończyłeś 3 lata. 3 lata wspólnej radości i czułości, wspólnych strachów, wspólnego poznawania świata. I miłości. Odkąd się pojawiłeś na świecie do dnia dzisiejszego i mam nadzieję do końca moich dni, zagościła w moim sercu niezwykła miłość.
Konkurs ''Dam Ci serce szczerozłote-piosenka wspomnień z tamtych lat''.Piosenka Wioletty Villas-List do Matki. :)
Więzy krwi – zadanie poboczne występujące w grze Wiedźmin 3: Dziki Gon, w którym Geralt ma za zadanie odszukać zaginionego syna Nilfgaardki. Wiedźmin, słysząc rozmowę szlachcianki, postanawia wypytać ją, co się stało z jej synem. Kobieta wysyła go do kwatermistrza Eggerbrachta po więcej informacji. Pod obozem nilfgaardzkiej armii Geralt spotkał szlachciankę z dalekiego
. Droga Mamusiu…Wybrałem Cię. Właśnie Ciebie. Nikt inny nie mógłby być moją mamą. Bo to właśnie Ty umiesz tak cudownie kochać w twoim brzuszku jakiś czas, a potem wyszedłem z niego, by móc Cię w końcu poczuć, dotknąć. Pamiętasz ten dzień?Gdy po raz pierwszy byłem w Twoich ramionach? Byłem taki malutki, nieporadny, bezbronny. A ty pocałowałaś mnie w czoło. A ja zasnąłem wtulony w wtedy głowę o ścianę, tak cichutko, by mnie nie obudzić. Byłaś wtedy bardzo zmęczona, prawda? Wokół było dużo rurek, a Ty pisnęłaś tylko z bólu, gdy próbowałaś wstać. Chyba coś Cię bardzo mocno wstałem dałaś mi mleczko. Mhm, ten cudowny, ciepły pokarm. Uczyłem się pić. Nie było to łatwe. A Ty nie pozwoliłaś, by jakaś kropelka mi uciekła. Łapałaś ją bardzo ostrożnie, by delikatnie z powrotem wlać mi ją do gdy…Widziałem, gdy płaczesz. To nie był tylko jeden raz. Może dlatego, że za dużo marudzę? Albo krzyczę? Albo rzucam zabawkami? Albo nie chce ubrać butów, gdy bardzo się śpieszymy? Albo po prostu lubisz sobie czasami popłakać?Widziałem, gdy się martwisz. Wtedy na mnie nie patrzysz. Albo rzadziej niż zwykle. Twoje ciało jest jakby chłodniejsze. To było raz może dwa razy w szpitalu. Gdy rozmawiałaś z lekarzami o moim stanie zdrowia. Trzymałaś mnie na rękach i chodziłaś w kółko. Trwało to bardzo długo. Ktoś podał Ci kubek z wodą. A ty szybko go opróżniłaś…Widziałem, kiedy chcesz być sama. Przytulamy się, bawimy, ale czuję czasami, że potrzebujesz spokoju. Bo ciągle budzę się w nocy. Bo ciągle o coś pytam, a „dlaczego, dlaczego”? Odpowiadasz, ale chyba wolisz wtedy napić się kawy z gdy jesteś zła. Bo nie masz już sił mamusiu. Przecież wiem, że nie chcesz na mnie nakrzyczeć. Przecież mówisz potem, że „Twoje zachowanie mi się nie podoba, a nie ja…”. Bardzo mocno mnie przytulasz i szepcesz do ucha „kocham Cię”.Mamusiu, ja widzę Twoje zmęczenie, Twoje Cię jeszcze bardziej, gdy codziennie tyle mi dajesz. Nawet, gdy „nic już nie masz”.Uwielbiam, gdy…Razem się bawimy. Te nosy – miłosy, przytulasy bardzo mi się podobają. Ale najbardziej lubię, gdy jesteś blisko gdy czytasz mi bajki. Twój głoś jest taki ciepły. Przecież słuchałem Twojego głosu, gdy byłem w Twoim brzuszku. Wtedy, szybko gdy razem się śmiejemy. Wystarczy chwila, by nasz wspólny śmiech było słuchać w całym gdy opowiadasz mi różne historie. Tłumaczysz, wtedy, jak wygląda świat, co z czego się składa. To cudowne. Już nie mogę się doczekać, kiedy to wszystko gdy razem spacerujemy. Nawet, gdy jestem w wózku. Ten świat tak cudownie pachnie, te drzewa, trawa, gdy mogę zasnąć w Twoim ramionach. Na nic bardziej nie czekam w ciągu dnia, niż na ten moment. Czuję Twój zapach, słyszę bicie Twojego serca. Jest mi dobrze. Czuję się gdy wymyślasz dla mnie różne potrawy. A to coś trzeba pogryźć, a coś trzeba wślizgnąć go buzi. To naprawdę fajna gdy mogę na Ciebie patrzeć. Jesteś taka piękna. Mogę dotykać Twoich rąk, buzi, gdy…Będę już duży, naprawdę duży, to całą Twoją miłość, każdego dnia ofiarowaną wykorzystam w gdy pójdę do szkoły, to przypomnę sobie Twoje słowa „ Wierzę w Ciebie”.A, gdy wrócę do domu, to znowu razem zjemy gdy znów będę smutny, to Ty otrzesz moje gdy coś będzie za trudne, to Ty na spokojnie mi to gdy wyjadę na kilka dni, to się nie martw. Mam Cię w swoim sercu. Na gdy będę już naprawdę duży, i opuszczę nasz dom, to tylko po to, by naszą miłość przekazać dalej. Ci Mamo…Za każdą nieprzespaną noc. By ukoić mój każdą łzę, którą kryłaś przed światem. Bo dzień był za każdy ciężar, który niosłaś na swoich plecach – dla każdą niedopitą kawę, by być bliżej każdy Twój ból, gdy rodziłaś każdą chwilę, którą poświeciłaś Ci Mamo…A teraz…Napij się swojej ulubionej kawy latte z cynamonem w kawiarni. Bo wiem, że to na zakupy i kup sobie piękną szminkę. Pasuje Ci swoją ulubioną muzykę i tańcz. Niech wszyscy Cię sobie kąpiel z dodatkiem bergamotki i kąp się do do przyjaciółki i śmiej się z byle głośno. Nie chodź na na taras i podlej swoje piękne hortensje. Zobacz, jak pięknie rosną. A mamy dopiero kapelusz i ruszaj dalej w A ja dalej będę na Ciebie patrzeć, jak wtedy, gdy po raz pierwszy Cię zobaczyłem. Z podziwem, z Cię MamoTwoje dziecko
Chcę się przyznać do jednej rzeczy: zdradzam Cię. Zdradzam Cię z moją pracą, którą przynoszę do domu, z moim egoizmem, z moim telefonem i "internetami"… Adresuję ten list do Ciebie, choć tak naprawdę głównym odbiorcą będę ja. Chcę w nim opowiedzieć zarówno o mojej miłości do Ciebie, moich radościach z Tobą związanych, jak i o moich smutkach i troskach. Chcę w nim zobaczyć moje ojcostwo. Długo na Ciebie czekaliśmy. Kilka dobrych lat. W tym czasie pojawiały się nadzieja, rozczarowanie, a także żałoba. Masz bowiem w Niebie rodzeństwo, o którym jeszcze nie wiesz, bo jakoś nie mieliśmy z mamą odwagi Ci o nim powiedzieć. Baliśmy się, że nie zrozumiesz, a może po prostu lękaliśmy się, że odpowiadając na Twoje pytania, będziemy musieli zmierzyć się z tą bolesną przeszłością raz jeszcze. Wiem jednak, że nie możemy długo czekać, że ten dzień wkrótce nadejdzie. Kiedy się pojawiłeś, drżałem ze szczęścia, ale i z przejęcia. Zamartwiałem się, czy dam radę, czy będę umiał stanąć na wysokości zadania i być dla Ciebie dobrym ojcem, stworzyć dom, w którym będziesz czuł się bezpiecznie i szczęśliwie. Razem z Twoją mamą łapaliśmy każdy dzień i każdą noc Twego życia. Wsłuchiwaliśmy się w każdy Twój odgłos, nie chcieliśmy stracić żadnej chwili. Zastanawiałem się, jaki będziesz, jak będziesz się rozwijał, w którą stronę podążysz? Snułem plany wspólnych wypraw, przygód, wyobrażałem sobie, jak będziesz się rozwijał. Muszę przyznać, że chyba za bardzo się do tych myśli przywiązywałem. Jesteś bowiem absolutnym mistrzem zaskoczeń. Pierwsze zaskoczenie przyszło bardzo szybko. Od początku bardzo dużo chorowałeś, co chwilę wyprawy do szpitala, kolejne badania w poszukiwaniu nie wiadomo czego, kolejne infekcje. Zaskoczyłeś nas tą kruchością a jednocześnie wielką siłą, pogodą w przyjmowaniu tego losu, zaufaniem, którym nas obdarzałeś w tych bolesnych momentach. Miałeś, wbrew pozorom więcej siły i spokoju niż my, sfrustrowani tą sytuacją, zmęczeni niepewnością. Zaskakiwałeś nas też tym, jak szybko dawałeś się do czegoś przekonać, jak przyjmowałeś nasze argumenty bez problemu i zaskakujesz nas dziś, kiedy mając niespełna dziesięć lat, tak łatwo potrafisz wyrażać złość i się buntować. Zaskakiwałeś nas tym, jak szybko nauczyłeś się czytać i liczyć. Do dziś nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich nazw gadów kopalnych i współczesnych ssaków morskich, którymi ty wciąż bezbłędnie operujesz. Pochłaniasz mnóstwo książek, uczestniczysz z powodzeniem w konkursach. I z tego jestem (jesteśmy) bardzo dumni. Ale z tego łatwo być dumnym. Są jednak rzeczy, których akceptacja w Tobie sprawia mi trudność - wolałbym, żebyś zamiast znać nazwiska większości piłkarzy Euro 2016 grał świetnie w piłkę, miał sportowe zacięcie, lepszą koordynację ruchową, żebyś szybciej jeździł na rowerze, wspinał się jak koledzy po drzewach i bił z nimi, żebyś… No właśnie… Wszędzie moje oczekiwania. Kiedy byłem w Twoim wieku, byłem bardzo do Ciebie podobny. Zrozumiałem to całkiem niedawno. Też odstawałem od rówieśników w wielu aspektach. I też mój tato wolałby, żebym coś, żebym tamto… Pamiętam, że długo nie spełniałem jego oczekiwań i bardzo mnie to bolało. Potwornie. Ale poszedłem mimo wszystko swoją drogą, inną niż większość moich kolegów i po latach usłyszałem od mojego ojca, że jest ze mnie dumny. Jestem pewien, że kochał mnie zawsze, ale nie potrafił tego wyrazić, ani słowami, ani czynem. Ja chcę Ci powiedzieć już dziś, że jestem z Ciebie dumny, nie tylko z twoich osiągnięć, ale z tego, że po prostu jesteś moim synem, że już teraz idziesz, zapewne jeszcze po omacku i wbrew wielu przeszkodom, ale jednak swoją ścieżką. Będę się starał wspierać Cię w niej. Nauczyłeś mnie, jak wiele jest we mnie egoizmu, w jak wielu aspektach muszę porzucić swoją wizję Ciebie. Nauczyłeś mnie, że bycie ojcem, to przede wszystkim towarzyszenie i pomoc, dodawanie sił dziecku, w każdych warunkach, w każdej sytuacji, nawet w tej przez nas nie wymarzonej. Mówisz, że mnie kochasz i że jestem super tatą. Jak widać, nie wszystko jeszcze stracone. Ja też Cię kocham. Chciałem Ci się przyznać (a również i sobie) do jeszcze jednej rzeczy: zdradzam cię. Zdradzam Cię z moją pracą, którą przynoszę nieraz do domu, z moim egoizmem, z moim telefonem i "internetami"… Marcin Świetlicki napisał kiedyś: "Otóż: w jakiś tam sposób nie byłem ci wierny; istniał świat. A to rozprasza. Ja budziłem się i żyłem, dotykałem, jadłem, rozmawiałem, piłem wino i grałem w ludzkie gry, jeździłem koleją i pozowałem do zdjęć, rozproszyłem się, wybacz". Wybacz mi. Mocno i najczulej jednocześnie Cię przytulam. Po ojcowsku. Mam nadzieję, że kiedyś będziesz trochę lepszym ojcem niż ja. A ja pomogę Ci się nim stać.
Wśród różnych zwyczajów urodzinowych podoba mi się niezwykle pomysł obdarowywania swoich dzieci w dniu ich 18. urodzin listem od rodziców, będącym dla nich podarunkiem na dalsze życie. Skarbem, który będą nieść ze sobą w dorosłość. Taki list trzeba napisać sercem. Musi zawierać prawdę, miłe i ważne (może nawet trudne) wspomnienia, wyrazy miłości i wsparcia. Wszystkie te rzeczy, z którymi łatwiej się żyje na świecie. Spreparowałam dziś taki list. To fikcja literacka. Tak go sobie mniej więcej wyobrażam. Taki mogłabym dostać. Nie jest doskonały. Jest tylko szkicem, zarysem, zabawą. Te właściwe zawierają więcej emocji, więcej przekazu, więcej życiowej mądrości, którą chciałam się podzielić. Do własnych dzieci łatwiej mi się pisało. Nasza Kochana Córeczko! Dziś jest Twoje wielkie święto, bowiem kończysz magiczne 18 lat, czyli przekraczasz próg dorosłości. Urodziłaś się o godzinie 2:15 w nocy i od pierwszej chwili swojego istnienia sprawiałaś nam wielką radość. Byłaś takim słodkim dzieckiem! Nie mieliśmy z Tobą żadnych problemów, nawet gdy byłaś niemowlęciem, nie płakałaś za dużo. Wśród naszych znajomych wciąż krążą opowieści, jak to kładło się Ciebie do łóżeczka, robiło „pa, pa”, gasiło światło, a Ty po paru minutach pogodnego gwarzenia zasypiałaś! Cudowne dziecko. Jako malutka dziewczynka byłaś zapatrzona w braciszka jak w obraz i naśladowałaś wszystko, co robił. Jeśli On chciał pić, zaraz wołałeś :”ja tes”, a jeśli chciało mu się siusiu, to dziwnym zbiegiem okoliczności chciało się i Tobie . Przy Tobie rodzicielstwo to była czysta radość, choć nie bez troski, trudu i lęku. Byłaś ślicznym dzieckiem, z wielkimi szarymi oczami i blond włoskami. Każdy się Tobą zachwycał! Dodatkowo zawsze miałaś miły, niekonfliktowy charakter i pewnie dlatego w naszej rodzinie mówiono o Tobie Bajkowa Dziewczynka. To świetnie oddaje aurę, jaka Cię otaczała. Nigdy nie zapomnimy, jak cudownie umiałaś się bawić, wykorzystując swoją niezwykłą wyobraźnię. W Twoich rękach zwykły patyczek zamieniał się w pieska, kamyczek w tort, a zakrętka od wody w karetę. Lalki i pluszaki dostawały swoje życie i prześmieszne imiona. Dbałaś o nie. Chętnie bawiłaś się z braciszkiem, ale jeśli On nie miał na to ochoty, to umiałaś radzić sobie doskonale sama. O Twojej niezwykłej wyobraźni świadczą też rysunki, które robiłaś, będąc dzieckiem. Ileż tam jest akcji! Można by napisać książkę, patrząc na to, co się na nich dzieje. Najwięcej było tam księżniczek, które opiekowały się pieskami, kotkami, papużkami i jakimiś nieznanymi zwierzakami. Kochałaś zwierzęta od zawsze. Dlatego w naszym domu mieszkały przez całe Twoje życie psy i koty. Twoje rysunki i inne pamiątki z dzieciństwa to nasze najcenniejsze pamiątki. Kiedy dorosłaś do wieku szkolnego, również radziłaś sobie świetnie, mając raz lepsz,e raz gorsze oceny, jak to w życiu. Byłaś lubiana, zawsze otoczona przyjaciółmi, i to takimi, na których my rodzice patrzyliśmy z radością. Córeczko, możemy śmiało powiedzieć, że od dnia, w którym pojawiłaś się na świecie, jesteś dla nas - rodziców, nieustającym źródłem radości, czystej, pięknej miłości i rozpierającej serce dumy! Nie ma właściwych słów, by Ci za to podziękować! Wiedz, że masz naszą bezwarunkową miłość, przyjaźń i poparcie we wszystkim, co robisz i na całe życie, bo jest oczywiste, że na zawsze pozostaniesz dla nas naszym dzieckiem, a Twoje 18 lat tego nie zmieni! Pamiętaj też, że jesteś wyjątkowa, inteligentna, śliczna, niezwykle utalentowana, masz wrażliwe, dobre serce i sympatyczne usposobienie. To, że już teraz zarobiłaś na wakacjach swoje pierwsze pieniądze, świadczy o tym, że świetnie poradzisz sobie w życiu, bo jesteś odważna i przedsiębiorcza. W życiu nie wszystko układa się bajkowo, ale zawsze możesz na nas liczyć i nic nigdy tego nie zmieni, więc wspólnie poradzimy sobie z każdą przeciwnością losu! W dniu Twoich 18. urodzin życzymy Ci, abyś podążała drogą, którą idziesz i spełniła na niej swoje marzenia. Wielkiego sukcesu w sztuce -Twojej pasji, ale przede wszystkim czerpania z niej nadal ogromnej radości, powodzenia w szkole, w miłości i w przyjaźni. Tego wszystkiego i jeszcze, czego tylko sobie zamarzysz, życzą Ci z wielką miłością, nasza Bajkowa Dziewczynko: Mama i Tato Jak obchodziliście z rodzicami swoją osiemnastkę? Jak obchodziliście jako rodzice osiemnastkę Waszych dzieci? Czy taki list ucieszyłby Was osiemnastoletnich? Miłego poniedziałku, jeśli to możliwe. :) Bardzo dziękuję za wczorajsze komentarze. Jesteście bardzo kochani. :) Miałam dość zajęty dzień i niestety nie mogłam odpisać wszystkim. Możecie żądać jakiegoś zadośćuczynienia. Pojedynki nie wchodzą w grę! Chyba że słowne. :D
"Drogi Pierworodny,Pamiętam ten dzień, kiedy po raz pierwszy trzymałam Cię w ramionach. Przez długi czas myślałam o macierzyństwie, o tym, jaką będę matką, jakim ty będziesz synem. Ale nadal byłam taka że ty i ja sobie poradzimy, wiedziałam też, że muszę dorosnąć, by być Twoją we mi się, że będę wiedziała, jak to zrobić. Jak cię kochać i wychowywać. Ale nie wiedziałam. Kiedy miałeś zaledwie kilka dni wezwałam lekarza o 1 w nocy, bo nie mogłam Cię nakarmić. Ty krzyczałeś, ja płakałam. Teraz pomagam ci przechodzić przez szkolne lata. Powinnam wiedzieć, jak to robić, ale nie dużo od Ciebie wymagam, Synku. Chociaż staram się nie Twoja wina, tylko przelewam na Ciebie moją niepewność i nierealne wymagania, które mam wobec siebie. Bardzo mi przykro z tego powodu. Wiedz proszę, że kiedy zastanawiasz się, czy robisz coś źle, bo nic nie idzie po Twojej myśli, tak naprawdę wszystko jest w porządku. Ja też jestem pierworodnym dzieckiem swoich rodziców, Synku. I kiedy byłam nastolatką marzyłam, by pewnego dnia mieć Ciebie i wychować Cię tak, byś nie wiedział, co to perfekcjonizm. Byś nigdy nie słyszał w swojej głowie głosu „Nie zepsuj tego”. Ale nie udało mi się to. Widzę to w Twoich oczach, kiedy martwisz się wynikami testu, albo kiedy surowo Cię Synku, to nie Twoja wina, tylko o to, że jesteś perfekcyjny. Bo bycie perfekcyjnym to nie jest standard, który trzeba osiągnąć, ani niemożliwe oczekiwania, którym trzeba sprostać – to złoto, które tkwi w Tobie. To to, kim jesteś bez względu na swoje błędy, czy bardzo dumna z jeśli nie jesteś „miły”, nie myślisz o innych – ja nadal jestem w Twojej drużynie. Nawet gdybyś fatalnie się uczył, nie zdał matury, ja nigdy nie spojrzałabym na Ciebie inaczej i nie byłabym mniej dumna. Możesz się ożenić, albo i nie. Iść na studia, lub nie. Piąć się po szczeblach kariery, lub nie. Możesz odnosić sukcesy lub popełniać mnóstwo błędów, to nie ma dla mnie znaczenia. Nie ma takiego błędu lub decyzji, która sprawiłaby, że odwróciłabym się od Ciebie. Nie mogę kochać Cię bardziej i być jeszcze bardziej dumna z czujesz, że coś jest nie tak, to nie dlatego, że coś zrobiłeś, to dlatego, że ja się boję. Boję się, że nie jestem w stanie dać Ci tego, czego potrzebujesz. Boję się, że nie nadaję się na matkę, że inne kobiety robią to lepiej. Boję się, że jestem samolubna, oczekuję od Ciebie zbyt wiele, choć obiecałam sobie, że nigdy tak nie nie Twoja wina, tylko moja, teraz 9 lat i czasami zastanawiam się, czy mój czas na popełnianie błędów dobiega końca. Czy pewnego dnia odsuniesz się ode mnie, bo moje wymagania Cię przerosną. Ale Ty stale mi wybaczasz, wierzysz we mnie i mi ufasz – tak, jak wtedy, kiedy byłeś za to, że mnie kochasz. Dzięki Tobie jestem lepszym człowiekiem i uczę się akceptować siebie tak, jak zaakceptowałam Cię nad życie, Synku. Dziękuję, że ze mną Mama na zawsze"
Drogi synku! Mówi się, że facet ma mieć syna, posadzić drzewo i wybudować dom. Ale Ty w to nie wierz. Fajnie mieć też i córkę, mieszkać w bloku i nie być ogrodnikiem. Każdy facet, niezależnie od orientacji, powinien umieć otworzyć kobiecie drzwi, zrobić pranie i ugotować coś ponad wodę na herbatę. W kwestii wyglądu, najlepiej postaw w 80% na klasykę. Świat widział już wszystko, w latach 80-tych modnie było krótko z przodu, długo z tyłu, w 2015 panowała moda na drwala ze Szwecji. Obie mody na szczęście przeminęły, chociaż Internet pamięta na zawsze. Najlepiej pozostać sobą, żeby potem się swoich zdjęć nie wstydzić. Zanim na stałe się oszpecisz, robiąc sobie na przykład tatuaż na oku, lub wyrywając w uchu dziurę wielkości monety, pomyśl dwa razy. Moda minie, dziara (i dziura) zostanie. Jeśli będę kiedyś teściową, pamiętaj synku, że są sytuacje, w których wspominać mamusię możesz ewentualnie tylko w myślach. Ty i ja wiemy, że takiego spaghetti jak ja robię, nie zrobi nikt, niech to jednak będzie naszym małym sekretem, przenigdy nie mów tego żadnej zakochanej w Tobie kobiecie z patelnią w ręce. W małżeństwie kochany masz wybór – możesz być szczęśliwy, albo mieć zawsze rację. Sam musisz wybrać, ale patrz na ojca. Nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie „Jak wyglądam?”, a jeśli kiedykolwiek z ust kobiety usłyszysz „A nic” – masz problem, na który musisz natychmiast zareagować. Może nie jest jeszcze za późno. Naucz się słuchać uważnie. Jeśli na chwilę wyłączysz się z konwersacji i mrukniesz mimochodem „tak, tak, kochanie” może się okazać, że właśnie zgodziłeś się na wycieczkę do IKEA. Trzecią w tym tygodniu. Byłaby lipa, gdyby facet w XXI wieku nie wiedział, jaka jest różnica między szpilkami, a balerinami, więc odrób lekcję. Klucz do żeńskiego serca leży gdzieś pomiędzy bibelotami, zakupami, komplementami i romantycznymi komediami. Musisz to zdzierżyć z męską godnością, a Twoje życie będzie łatwiejsze. Uważaj jednak synku, bo kobieta jest jak szewc i nawet z kozaka zrobi pantofla. Nie daj się, bo kobiety są przebiegłe. Niby szukają księcia z bajki, ale jednocześnie nie chcą mu potem usługiwać. Ten temat jest bardzo skomplikowany i życzę Ci, abyś szybko się w tym wszystkim połapał. Odkąd wyszliśmy z jaskini, mężczyźni mogą dbać o siebie. Pedicure zapewnia bezpieczny kontakt z bosą męską stopą, owłosienie a’la Tarzan i pożółkły wąs nie są sexy. Nie przesadzaj jednak z upiększającymi zabiegami, bo kobiety nie czują się komfortowo w towarzystwie mężczyzn, którzy mają lepszą fryzurę niż one. Męskość to nie muskuły, spluwanie pod nogi i udawanie twardziela. Męskość jest wtedy, kiedy nie jesteś dupkiem, nie wodzisz nikogo za nos, nie robisz zbędnych nadziei, chcesz się angażować, wierzysz w równość, nie istnieją dla Ciebie czynności niemęskie i nie jesteś szowinistą. Jak widzisz, nie ma to nic wspólnego z byciem macho. Nie pozwól, aby rządził Tobą mały dyktator i nadmiar testosteronu. Kaloryfer, zimny łokieć, skóra, fura i komóra, robią wrażenie na gimnazjalistach. Typ macho może kręci na jedną noc w klubie, nie na życie. Nie istnieje coś takiego jak “liga”. Każdy człowiek, gej czy hetero, szuka po prostu kogoś, dla kogo będzie jedyny na świecie i przez niego wielbiony. Nawet celebryci wybierają czasami pospolitych partnerów. Nie przejmuj się tym zupełnie i jeśli na kimś Ci zależy, startuj. Miłość ma w nosie opakowanie i rankingi. Pieniądze szczęścia nie dają, ale trzeba je mieć. Najlepiej nie wydawać więcej niż się ma i żyć bez długów. Chociaż bardzo Cię kocham, nie będę Cię trzymać pod swoim dachem do 30-ki. Kiedy będzie Twój czas, bardzo chętnie pomogę Ci w przeprowadzce. Zawsze kieruj się głową, swojej siły nigdy nie wykorzystuj przeciwko słabszym. Graj fair nawet gdyby Twój przeciwnik o zwycięstwo walczył nieczysto. Karma wraca, a sukces smakuje najbardziej, kiedy dochodzi się do niego ciężką pracą a nie drogą na skróty. Pamiętaj synku, że świat jest piękny, ludzie w nim dobrzy, a możliwości nieograniczone. Jeśli coś Cię uwiera, zmiany zacznij od siebie. Bądź facetem z jajami. Twoja Mama. Zapamiętaj synku, że kaszel i katar nie są chorobami śmiertelnymi, nie wymagają hospitalizacji, całodobowej opieki pielęgniarki, rozmów o przemijaniu i sporządzania testamentu. List do córki jest tutaj. Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:iZostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!
list matki do syna